Reklama

Echa ŚDM

Droga Neokatechumenalna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powstała wśród najuboższych w barakach Palomeras Altas w 1964 r. Jej inicjatorzy Kiko Argüello i Carmen Hernandez przybyli do Rzymu w 1968 r., odtąd rozprzestrzeniła się po całym świecie, stanowiąc jedną z najpoważniejszych rzeczywistości Kościoła powszechnego po Soborze Watykańskim II.

Droga Neokatechumenalna obecna jest w 124 narodach na wszystkich kontynentach, w 1479 diecezjach. W 6272 parafiach istnieje ponad 20 tys. wspólnot. Tylko w Europie, w 2600 parafiach istnieje ok. 8,3 tys. wspólnot.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W 100 diecezjalnych misyjnych seminariach „Redemptoris Mater” przygotowuje się do kapłaństwa 2,3 tys. seminarzystów, a wyświęconych zostało już 1880 kapłanów. Ponad tysiąc rodzin jest w tzw. misji rodzin w 93 krajach.

Misje ad gentes

Owocem Drogi Neokatechumenalnej jest wielki poryw misyjny, obejmujący nie tylko kapłanów i katechistów-celibatariuszy, ale też inne osoby i całe rodziny. Obecnie takich rodzin, często wielodzietnych, jest ponad 700. Opuszczają swój kraj, swoją parafię, swoje zabezpieczenia i udają się w nowe miejsce, aby tam brać udział w misji „zaszczepiania Kościoła” i tworzenia nowych parafii. Każda z tych rodzin została posłana na misję przez papieża. Żyją w 78 krajach, często w bardzo trudnych warunkach, ale to właśnie ich obecność stanowi zwykle najbardziej skuteczne narzędzie ewangelizacji.

2016-08-24 09:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Był wtedy ze mną

Mój Anioł Stróż... Wiele razy przychodzi z pomocą, nieraz posługuje się ludźmi, przychodzi w uśmiechu obcej osoby, w momencie, kiedy myślę, że rozpłaczę się w swojej bezsilności, czasem w osobie znajomej, która zagląda w odpowiednim momencie, gdy już mam wszystkiego dosyć. Czasem przychodzi w myślach i je rozjaśnia. Jestem wdzięczna mojemu Aniołowi Stróżowi, że kilka lat temu ochronił mnie przed kalectwem, a może i śmiercią. Uległam poważnemu wypadkowi (wiele złamań) i choć nie mogę o tym zapomnieć, bo każdego dnia czuję ból z tego powodu, to jestem Panu Bogu wdzięczna, że mój anioł był wtedy ze mną, a każdy z tych urazów nie skończył się gorzej. Lekarze, kiedy oglądali zdjęcia rentgenowskie, z niedowierzaniem kręcili głowami. Złamana ręka – usłyszałam: ma pani szczęście, pół centymetra niżej, a nigdy nie wróciłoby pani czucie w tej ręce. Miednica, złamane kości kulszowa, łonowa, krzyżowa: przecież pani rozeszła się na pół, centymetr wyżej znajduje się splot nerwów odpowiedzialnych za chodzenie, mogła pani wylądować na wózku! Inny lekarz: dziś mogę pani pogratulować szczęścia. Wielokrotnie nadziei i otuchy dodawały mi słowa z Pisma Świętego: „Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem...” (Wj 23, 20). Pamiętam o tej obietnicy każdego dnia, zwłaszcza gdy mi ciężko. Ojciec nigdy nie zawodzi swoich dzieci.
CZYTAJ DALEJ

Podwójnie okradzeni

2025-12-03 08:00

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Niemiecka prasa nie pozostawia złudzeń. „Trudno o bardziej cyniczne podejście” – pisze Süddeutsche Zeitung, komentując spotkanie Friedricha Merza z Donaldem Tuskiem. I rzeczywiście, trudno o lepsze słowo niż właśnie cynizm, gdy po raz kolejny Polacy słyszą z Berlina pełne współczucia formułki, a zaraz potem – pustkę. Ani deklaracji, ani kwot, ani nawet pozorów powagi wobec największej w Europie ofiary II wojny światowej.

Tym bardziej bolesne jest to, że w tej pustce zaczyna się odbijać nasz własny rząd. Jeszcze przed wyborami Koalicja Obywatelska wspólnie z PiS popierała sejmową uchwałę o dochodzeniu zadośćuczynienia za niemieckie zbrodnie. Uchwałę jednoznaczną: Polska nie zrzekła się roszczeń, straty wyniosły biliony, a odpowiedzialność Niemiec pozostaje nieprzedawniona – moralnie, historycznie, politycznie. Wtedy Tusk i jego ludzie głosili to samo, co Mularczyk i Kaczyński. Dziś tamte deklaracje wiszą w próżni, jakby należały do innej epoki i innych polityków.
CZYTAJ DALEJ

Kielce/ Szpital wojewódzki do końca roku wstrzymuje planowe przyjęcia

2025-12-03 16:40

[ TEMATY ]

szpital

Karol Porwich/Niedziela

Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach do końca roku wstrzymał planowe przyjęcia z powodu nierozliczonych przez NFZ nadwykonań na kwotę 23 mln zł. Ograniczenia nie dotyczą pacjentów wymagających pilnej interwencji, dzieci, młodzieży oraz chorych onkologicznie. Wyjaśnień w sprawie domaga się wojewoda.

Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach poinformował w środę, że planowe przyjęcia są wstrzymane od 1 grudnia do końca 2025 r. Dyrekcja placówki podkreśliła w komunikacie, że decyzja jest konsekwencją „utrzymujących się od wielu miesięcy opóźnień w regulowaniu zobowiązań oraz braku płatności za nadwykonania ze strony NFZ".
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję