Joanna Suszko: – Jak zaczął się projekt Misja Afryka?
Ks. Mariusz Skakuj: – Cieszę się, bo wszystkie nasze działania zaczęły się oddolnie. Rozpoczęło się od tego, że 8 lat temu, wyleciałem na krótki czas do Kenii i zobaczyłem konkretne potrzeby, konkretnych ludzi. Te dzieci już dzisiaj albo kończą szkoły średnie, albo nawet, jeżeli nie poszły dalej w edukację, dzięki tamtemu zaangażowaniu pozmieniały swoje codzienne funkcjonowanie właśnie przez edukację. Wtedy była Kenia, ale później dość szybko przyszły propozycje zaangażowania na Madagaskarze. W Kenii jest to projekt adopcji na odległość. Polega na objęciu wsparciem, także finansowym konkretnego ucznia, który chodzi do szkoły w miejscowości Kina lub Kina Duba.
Zarówno w Kenii jak i na Madagaskarze prowadzone są tylko projekty edukacyjne czy jeszcze jakieś inne działania?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– To właśnie edukacja gdzieś od początku w tym wszystkim nam przyświecała. Jednym z naszych haseł są słowa „edukacja jest kluczem”. Bo faktycznie, tu chodzi o właściwe podejście do kwestii pomocy, żeby dawać perspektywy i możliwości, a nie tylko doraźnie zaspokajać te problemy, które są na wierzchołku. Wiemy doskonale, że potrzeby związane z głodem są często workiem bez dna. Sądzę, że lepiej obok zaspokajania podstawowych potrzeb, dać im coś, co pozwoli odmienić ich życie. Oprócz samej edukacji w ramach projektu podejmujemy też tematy medyczne, czyli wsparcie działania punktów pomocy medycznej. To są także kwestie związane z dostępem do wody i budową studni. Kupiliśmy tam na miejscu tony żywności. Tak rozumiemy te kierunki pomocy. Aktualnie finalizujemy na Madagaskarze budowę szkoły zawodowej dla dziewcząt.
W listopadzie będzie Ksiądz miał okazję odwiedzić Madagaskar i zobaczyć z bliska jak to dzieło budowy szkoły się finalizuje.
– To jest zawsze takie wzruszające, kiedy możemy być i zobaczyć te efekty materialne. One bardzo cieszą. Ale równie mocno, a czasami może bardziej cieszą te, które widzimy tam po kilku latach jako dalej funkcjonujące, gromadzące uczniów, pokazujące jak dużo się zmieniło i co dalej trwa. Szkoła powstaje w miejscowości Ambatu. Gdy zaczynaliśmy, w zasadzie nikt tam nie czytał, nikt nie pisał, nikt nie liczył. Gdy pojawiliśmy się w tym miejscu po kilku latach, widzimy tych uczniów na Mszy św. Oni czytają czytania, śpiewają psalmy, przygotowują modlitwę wiernych. Część z nich naprawdę edukacyjnie idzie dalej.
Czy w kontekście tej najbliższej wyprawy na Madagaskar jest coś, co możemy zrobić jako diecezjanie, żeby wesprzeć szkołę zawodową dla malgaskich dziewcząt?
Reklama
– Nie śmiem tak wprost prosić o wsparcie finansowe, ale gdyby oczywiście ktoś poczuł taką potrzebę i chciałby przeznaczyć na coś tak bardzo konkretnego swoje wsparcie, czyli formę jałmużny, to można znaleźć szczegóły na stronie misjaafryka.pl. Tam są też kontakty do mnie, czy do osób z nami współpracujących. Pomoc finansowa, która trafi z dopiskiem „Madagaskar”, będzie kierowana bezpośrednio na finał budowy tej szkoły zawodowej. O tyle to jest ważne, że bardzo dużo uczniów w szkole podstawowej to dziewczęta. Kończąc podstawówkę brakuje następnego kroku. Zwłaszcza kobietom jest trudno, bo perspektywy dla kobiet są naprawdę smutne. Zawodówka będzie praktyczna.
Czy ten projekt i inne, które są prowadzone przez fundację Misja Afryka możemy gdzieś śledzić i być na bieżąco z tym, co się tam dzieje?
– Właśnie na stronie misjaafryka.pl, na facebooku Misja Afryka oraz na Instagramie. Tam można znaleźć sporo zdjęć i relacje z wyjazdu. Zachęcam też oczywiście do kontaktu. Jesteśmy na co dzień w Zamościu, można nas odwiedzać, pytać. Zawsze chętnie dzielimy się doświadczeniem misyjnym.
Bardzo dziękuję Księdzu za rozmowę.
