Reklama

Nieść Chrystusa z entuzjazmem

Niedziela Ogólnopolska 28/2008, str. 18-21

Br. Paweł Gondek OFMCAP

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - Powróćmy jeszcze na chwilę do tych styczniowych dni, kiedy obejmował Ksiądz Biskup swój urząd pasterski w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Z jakimi uczuciami przyjmował Ksiądz Biskup tę decyzję Ojca Świętego?

Bp Stefan Regmunt: - Oczywiście, było to dla mnie zaskoczenie. Z drugiej strony jednak przyszła refleksja: czego Pan Bóg ode mnie oczekuje, skoro przez Ojca Świętego zleca mi właśnie takie zadanie? I dalej - zaufanie: Jeśli mam spełniać jakieś zadania w Kościele, to będą obok mnie ludzie posłani przez Pana Boga i będzie w tym obecne Boże błogosławieństwo.

- Co, według Księdza Biskupa, jest najważniejsze w oddziaływaniu duszpasterskim pasterza diecezji?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Myślę, że każdy biskup powinien być przede wszystkim świadkiem Chrystusa. Wszyscy, którzy współpracują z biskupem, którzy tworzą diecezję, winni widzieć, że istnieje więź biskupa z Bogiem, że on bazuje w swojej posłudze nie tyle na swoim intelekcie, na swoich osobowościowych możliwościach i talentach, co na Bożym wsparciu. Myślę także, iż biskup powinien być ojcem dla kapłanów i wiernych. Bardzo ważnym elementem jego posługi jest umiejętność gromadzenia wokół siebie duchownych i świeckich, którzy pragną i mają możliwości budować Kościół i nieść Ewangelię współczesnemu światu.

Reklama

- Czy udało się Księdzu Biskupowi poznać już nieco specyfikę diecezji zielonogórsko-gorzowskiej?

- Niewątpliwie na pełną odpowiedź na to pytanie trzeba jeszcze poczekać. Po krótkim pobycie w nowej diecezji zauważam dużo elementów podobnych do tych, które były w diecezji legnickiej. Wymienię dla przykładu: pochodzenie wiernych, bliskość granicy z Niemcami czy piękne miejsca turystyczne. Są też elementy, które w tej diecezji pozytywnie zaskakują. Do takich zaliczyłbym: zaangażowanie świeckich w życie Kościoła, stosunkowo dużą obecność ruchów, stowarzyszeń i grup przyparafialnych. Nowym zjawiskiem, rzadko występującym w innych częściach Polski Południowej, jest duża liczba filii przy każdej niemal parafii. Pięknie działa tu Caritas i ruch hospicyjny.

- Jak Ksiądz Biskup postrzega swoją współpracę z duchowieństwem tej diecezji? Czy jest ona oparta na dialogu, jako jednym z ważniejszych sposobów kierowania diecezją dzisiaj?

- Trudno wyobrazić sobie dzisiaj inną postawę, aniżeli otwarcie na dialog. Mamy tworzyć jedną rodzinę, zarówno gdy chodzi o duchowieństwo, jak i o wiernych. Księża muszą w swym pasterzowaniu czuć się współodpowiedzialni za Kościół lokalny. Biskup powinien też wydobywać inspiracje od duszpasterzy i słuchać ich podpowiedzi. Podobny kierunek należałoby uwzględnić we współpracy ze świeckimi. Od poziomu tej współpracy będzie zależała ewangelizacja danego terenu i jednocześnie dynamizm diecezjalny.

Reklama

- Czy wizytacje biskupie to dla Ekscelencji przede wszystkim spotkania z wiernymi, z poszczególnymi grupami parafialnymi, czy też bardziej z kapłanami?

- W czasie wizytacji przyjeżdżam do małej cząstki Kościoła diecezjalnego i gdybym tylko zatrzymał się przy kapłanach, byłoby to krzywdą dla tej społeczności. Przybywam do wiernych i mam świadomość, że przewodzi im duszpasterz. Miłe mi są wszystkie grupy i osoby, które tworzą społeczność parafialną. Kiedyś ks. Franciszek Blachnicki mówił, że parafia to wspólnota wspólnot, i że na podstawie tych wspólnot można powiedzieć, jaki jest stopień zaangażowania się świeckich w życie danej parafii. I rzeczywiście, są parafie bardzo dynamiczne i takie, które dopiero jakby budzą się do takiej pracy. Wizyta biskupa w parafii może zdynamizować tę działalność, a nawet ją poszerzyć.

- Jaka jest wizja Księdza Biskupa odnośnie do księży emerytów w diecezji: czy powinni pozostawać w parafii, w której pracowali, czy raczej przechodzić do domu księży emerytów? Nawiasem mówiąc, w Zielonej Górze jest bardzo ładny Dom Księży Emerytów.

Reklama

- Rzeczywiście, diecezja ma piękny Dom Księży Emerytów. Jego budowę rozpoczął bp Józef Michalik, a ukończył ją i oddał dom do użytku bp Adam Dyczkowski. Odpowiadając na postawione pytanie, myślę, że to zależy od konkretnej sytuacji. Dobrze by było, gdyby starsi księża byli w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, oraz by parafia zawsze tak rozumiała posługę księdza, by chciała pozostawić go na terenie parafii. Ale są często takie sytuacje zdrowotne i socjalne, że nie można tego uczynić, bo ksiądz emeryt potrzebuje stałej opieki, kontaktu ze specjalistami i musi przebywać blisko przychodni lekarskiej czy szpitala. Dlatego też w diecezji nie wykluczałbym ani jednej formy, ani drugiej.

- Co, według Księdza Biskupa, jest ważniejsze w służbie kapłańskiej: duszpasterstwo czy administracja?

- Pytanie jest podchwytliwe, więc przyjmuję je jako pytanie o wizję duszpasterstwa. Powiem tak: przy dobrze prowadzonym duszpasterstwie potrzebna jest i administracja. Ale proporcje muszą być wyważone, musi być zdecydowanie więcej duszpasterstwa, a mniej administracji, która tworzyłaby z parafii urząd, a nie środowisko wiary, środowisko rodziny żyjącej Ewangelią.

- W jakim stopniu księża w parafiach mają uwzględniać diecezjalny wymiar pracy duszpasterskiej? Czy powinni liczyć się z planami biskupa diecezjalnego wobec całej diecezji?

- Gdyby biskup sam tworzył plany duszpasterskie, to wybaczyłbym księżom, że nie włączają się w prace zaplanowane dla całej diecezji. Jeśli natomiast biskup zaprasza gremia kapłańskie i gremia ludzi świeckich do tworzenia programów i oni wspólnie proponują biskupowi wybór konkretnej drogi ewangelizacyjnej, a biskup ją zatwierdza, to uważam, że ksiądz nie może izolować się od programu ogólnodiecezjalnego. Program ten musi być jednak ułożony tak, żeby nie zabierał możliwości uwzględnienia lokalnej specyfiki parafii. Z drugiej strony - musi akcentować wartości działań ogólnodiecezjalnych. Parafie, zakony, instytuty świeckie, ruchy i stowarzyszenia muszą też działać razem.

Reklama

- Jak Ksiądz Biskup organizuje kurię diecezjalną? Czy księża z kurii pracują także w parafiach, czy tylko realizują swoją specjalizację pastoralną lub katechetyczną w urzędzie diecezjalnym?

- Chciałoby się, żeby pracownicy kurialni znali realia parafii i mogli łączyć pracę parafialną z kurialną. To byłoby korzystne dla diecezji. Rzeczywistość pokazuje jednak, że niektóre osoby muszą być oddelegowane tylko do pracy kurialnej, muszą być do dyspozycji biskupa o każdej porze dnia. Aktualnie musimy uwzględniać jednych i drugich. Oczywiście, w sektorach, które mają wymiar duszpasterski, potrzebni są ludzie z aktualną wiedzą praktyczną na temat życia, wyzwań, potrzeb i możliwości parafii.

- Zwraca Ksiądz Biskup dużą uwagę na kształcenie duchowieństwa. Czy dzisiejsi kapłani winni kształcić się głównie w kraju, czy też może za granicą?

Reklama

- Niewątpliwie duchowieństwo musi się nieustannie dokształcać, musi prowadzić stałą formację intelektualną i duchową. Mam tu na myśli zarówno księży pracujących na terenie parafii, jak i księży pracujących w ośrodkach kształcących innych, takich jak seminaria czy instytuty dla osób świeckich. Kształcenie permanentne warunkuje poziom funkcjonowania danej diecezji. Jeśli chodzi natomiast o miejsce tego kształcenia, to potrzebne jest zarówno środowisko krajowe, jak i europejskie. Przydatne jest rozeznanie, jak to jest w Europie i w Kościele powszechnym, potrzebne jest poznawanie innej kultury, ale też docenienie tego, co jest u nas, i zachowanie rodzimego dziedzictwa, decydującego o kształcie i poziomie Kościoła w Polsce. Dobrze byłoby, gdyby ci, którzy studiują w Polsce, na jakiś czas otrzymali stypendium i mogli zapoznać się z kształtem duszpasterstwa i kształcenia teologicznego w Europie czy nawet dalej, np. w Ameryce. Ci natomiast, którzy studiowali za granicą, powinni poznać ośrodki teologiczne w Polsce.

- Co Ekscelencja będzie czynił na rzecz powołań w diecezji?

- Na początku będę przyglądał się temu, co dotychczas w tym zakresie w diecezji czyniono. W dalszej kolejności będę podejmował działania zmierzające do budzenia odpowiedzialności za powołania wśród wiernych i duchowieństwa. Nieobojętna mi będzie praca z ministrantami, lektorami, rodzinami, katechetami. Fundamentem każdego powołania pozostanie zawsze rodzina, dlatego współpraca na polu rodziny wydaje się być szczególnie ważna. Jako diecezjanie musimy mieć świadomość, że powołania są znakiem żywotności Kościoła.

- Będzie Ksiądz Biskup współpracować z duchowieństwem zakonnym - bowiem na terenie diecezji są też zakony. Co w tej współpracy wydaje się najważniejsze?

Reklama

- Myślę, że ważne jest, żebyśmy byli razem, żeby nie tworzyły się sztuczne podziały: parafia diecezjalna - parafia zakonna. Ważne jest, żebyśmy umieli wykorzystywać charyzmaty zakonów do pracy duszpasterskiej i odwrotnie: żeby zakony nie bały się kapłanów diecezjalnych przy współpracy w budowaniu żywego Kościoła w parafii, za którą są odpowiedzialni. Jest to w dużym stopniu zależne od osobowości prezbiterów diecezjalnych i osób zakonnych. W wielu parafiach zakonnych odnajdujemy wspaniałych duszpasterzy, którzy są obecni w życiu diecezjalnym, potrafią doceniać to, co proponuje program diecezjalny, i odwrotnie: są księża diecezjalni, którzy utrzymują żywy kontakt z zakonnikami. Natomiast wszędzie tam, gdzie jest izolacja i przekonanie, że „sami sobie poradzimy”, dzieje się to ze szkodą dla Kościoła diecezjalnego. Obecność zakonów nie ma wtedy oczekiwanego wpływu na życie religijne i apostolskie wiernych w diecezji.

- Był Ksiądz Biskup rektorem seminarium. Proszę powiedzieć: czy jest możliwe bycie blisko kleryków tak, by towarzyszyć tym spośród nich, którzy szczególnie zasługują na taką uwagę? Mówię o tym, bo kard. Adam Sapieha zainteresował się tak kiedyś wybitnie zdolnym klerykiem Karolem Wojtyłą, nie wiedząc, że wychowuje przyszłego Papieża.

Reklama

- Tak, ten sympatyczny fakt jest powtarzany w wypowiedziach biografów Ojca Świętego jako pozytywny przykład bezpośredniego wpływu biskupa na wybór drogi życia młodego człowieka. Oczywiście, biskup nie może unikać środowisk, gdzie są ludzie młodzi, zwłaszcza tych, które przygotowują przyszłych kapłanów. Powinien w możliwy dla siebie sposób oddziaływać na to środowisko, pokazywać ideał wspaniałego księdza. Myślę, że coś z takiej postawy miał sługa Boży bp Wilhelm Pluta, który regularnie przybywał do seminarium, głosił konferencje, uczestniczył w różnych spotkaniach z młodzieżą i przypominał podstawowe zasady, które prowadzą człowieka do realizacji siebie. Chciałbym podążać śladami sługi Bożego Biskupa Wilhelma. Nawet rozpocząłem comiesięczne spotkania z klerykami. Chcę wówczas odprawić Mszę św., wygłosić konferencję, homilię, spotykać się z przełożonymi. Sądzę, że taka obecność biskupa jest potrzebna, aby rodził się w duszach tych młodych ludzi entuzjazm, a nie pesymizm. Na tle akcji medialnej ukazującej negatywne przykłady z życia Kościoła trzeba w tych kontaktach uświadamiać kandydatom do kapłaństwa, że dobra jest więcej.

- To bardzo ważne, co Ksiądz Biskup teraz powiedział, bo rzeczywiście bardzo często brakuje nam entuzjazmu. Przyglądam się nieraz duszpasterstwu młodych i ich duszpasterzom i muszę powiedzieć, że niekiedy wygląda to tak, jakby jechało się samochodem, z którego kół uszło powietrze. Jak Ekscelencja widzi budzenie tego entuzjazmu?

Reklama

- Ci, którzy przygotowują się do kapłaństwa, powinni widzieć, ile jest radości z posługi wśród ludzi. Po rozpoczęciu pracy w diecezji odwiedziłem hospicjum, byłem wśród ludzi, którzy uzależnili się od alkoholu, nawiedziłem szpital, byłem u ludzi biednych w Caritas, zobaczyłem, jak żyją dziewczęta w bursie prowadzonej przez siostry zakonne, obserwowałem ludzi młodych, którzy dotarli do finału konkursu wiedzy o Ojcu Świętym Janie Pawle II. We wszystkich tych przypadkach mogłem się przekonać, jak dużo radości wnosi w życie księdza, ale i ludzi świeckich, pomoc drugiemu człowiekowi, aby mógł się rozwijać, pełniej żyć i twórczo działać.
Wielu ludzi w obliczu nagłośnionego zła załamuje się, nie ma motywacji do dalszej pracy i rozwoju. Chrześcijanin nie może zaakceptować w swoim życiu triady: jest źle, będzie gorzej, zginiemy. Nie! Mając świadomość, że nigdy w naszej wędrówce tu, po ziemi, nie jesteśmy sami, gdyż towarzyszy nam Zmartwychwstały Pan, winniśmy podejmować trud poszerzania dobra, szukania sposobów przeciwstawiania się złu, osobistego zaangażowania w to, co prowadzi do pozytywnej zmiany sytuacji społecznej, abyśmy mogli powiedzieć, że nie było dobrze, ale nie pozwoliliśmy się załamać i ostatecznie zwyciężyliśmy. Osiągnęliśmy to, co wydawało się po ludzku niemożliwe, a stało się tak, bo z nami był sam Bóg.

- Rola Kościoła jest szczególna na Ziemiach Zachodnich. Czy problemy historyczno-polityczne winny być przedmiotem zainteresowania Kościoła lokalnego? Jak Ksiądz Biskup widzi swoją współpracę w realizacji zadań pastoralnych z biskupami Kościołów lokalnych za granicą?

Reklama

- Po II wojnie światowej przybyła tu ludność z różnych stron. Przyniosła ona na te ziemie własne tradycje, kulturę, sposoby komunikowania się z innymi. Kościół przyczyniał się do integracji społeczności tu zamieszkałej. Parafia była miejscem rozładowywania niepokojów, tęsknot i napięć. Kościół odegrał bardzo znaczącą rolę w przywracaniu ładu i poczucia bezpieczeństwa dla przybyłych tutaj, nie zawsze z własnego wyboru, mieszkańców. Problemy historyczno-polityczne były bardzo żywe wśród wiernych czasów powojennych. Powracają one również dzisiaj, ale już ze znacznie mniejszą siłą i bez udziału takich samych emocji. Kościół w każdym czasie musi być blisko wiernych. Misją Kościoła jest budowanie jedności między narodami i wspólnotami religijnymi. Bliskość granicy z diecezjami Goerlitz i Berlin staje się wyzwaniem również dla Kościoła naszych czasów, ażeby szukać płaszczyzn do kontaktów i współpracy przy zachowaniu wartości i dziedzictwa związanego z życiem lokalnego Kościoła i narodu. Cieszę się, że moi poprzednicy otwierali się na współpracę w realizacji zadań pastoralnych z biskupami i duchowieństwem Kościoła, który działa w Niemczech. Myślę, że ta współpraca powinna być podtrzymana i rozwijana. Dobrym przykładem tej współpracy już nawiązanej jest Gubin i Frankfurt nad Odrą.

- Inny temat: Czy Ksiądz Biskup widzi większe możliwości formacyjne, gdy chodzi o kwestie katechezy szkolnej?

- Postawione pytanie ma związek z niepokojem wielu duszpasterzy: Dlaczego dzieci i młodzież obecne na katechezie nie odnajdują się w parafii? Pewną szansą w tym względzie są katechezy sakramentalne odbywające się przy parafii: przygotowanie do Pierwszej Komunii św., do bierzmowania czy do sakramentu małżeństwa. Zauważa się jednak, że nie wszystkim duszpasterzom udaje się znaleźć takie sposoby, które zatrzymałyby uczestników tych katechez przy parafii po ich zakończeniu. Niewielki skład duszpasterzy nie zawsze jest w stanie stworzyć odpowiedni klimat, a także zapewnić swoją obecność w tym czasie, w którym młodzi chcieliby się ze sobą spotykać, zaspokajać swoje potrzeby duchowe, znajdować ciekawych ludzi, którzy pomogliby im we wzroście duchowym, intelektualnym i społecznym. Wielką szansą przy parafiach pozostaną grupy i ruchy apostolsko-modlitewne. Trzeba nam wciąż formować liderów takich grup. Otwierać domy katechetyczne, wspierać - również finansowo - dobre inicjatywy ludzi młodych, aby zakorzeniła się wśród nich zasada: „Nie masz co ze sobą zrobić - przyjdź na parafię. Tam na ciebie czekają”.

Reklama

- Jest Ksiądz Biskup odpowiedzialny za duszpasterstwo służby zdrowia w Polsce. Ta grupa zawodowa stanowi dzisiaj jeden z najtrudniejszych problemów dla rządu. Jaki jest stosunek Ekscelencji do tej sprawy, która z jednej strony należy do kompetencji władz państwowych, a z drugiej jest niezwykle ważna z punktu widzenia Kościoła - chodzi o formację sumień ludzkich, zwłaszcza sumień pewnych grup zawodowych?

- Rzeczywiście, od września ubiegłego roku powierzono mi odpowiedzialność za duszpasterstwo tej grupy zawodowej. Rząd wciąż poszukuje sposobu rozwiązania problemów związanych z funkcjonowaniem szpitali i instytucji je wspomagających. Jako Kościół oczekujemy konkretnych decyzji i programów, które pozwoliłyby pracownikom tej grupy zawodowej normalnie żyć i pracować. Strajki i inne protesty nie służą pacjentom, a wyjazdy zdolnych lekarzy i pielęgniarek stają się źródłem problemów w ich rodzinach. Kościół przez duszpasterzy pragnie zachęcać do stałej formacji chrześcijańskiej pracowników służby zdrowia, w tym do troski o formację dojrzałego sumienia. Wielką rolę w tej formacji obok księży kapelanów mogą odegrać stowarzyszenia. Cieszę się, że działają w naszej polskiej rzeczywistości Katolickie Stowarzyszenia Lekarzy, Pielęgniarek oraz że organizowane są pielgrzymki i rekolekcje dla tej grupy zawodowej. Nie wypełnia to jednak do końca przestrzeni potrzeb i oczekiwań służby zdrowia. Trzeba wciąż poszukiwać właściwego modelu współpracy z tym środowiskiem, które odgrywa tak ważną rolę w życiu społecznym kraju.

- Księże Biskupie, co jest najważniejsze wśród zadań, jakie Ksiądz Biskup wyznacza sobie w nowej diecezji?

Reklama

- Moją posługę w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej rozpocząłem 19 stycznia 2008 r. Pierwszy rok jest dla mnie czasem poznawania diecezji. Każdy jednak dzień niesie już pewne wyzwania, na które muszę odpowiadać. Przyglądając się sytuacji, w jakiej funkcjonuje nasza diecezja, ale też Ojczyzna, a nawet Europa, muszę stwierdzić, że szczególnym wyzwaniem dla Kościoła jest rodzina. To ona ma ogromny wpływ na życie człowieka i społeczeństwa. Rodzina dzisiaj jest szczególnie zagrożona. W tej sytuacji musimy rodziny bronić i jej pomagać. Jeśli chcemy mieć dobrych parlamentarzystów, samorządowców, ludzi służb publicznych - musimy mieć dobre rodziny. Jakość diecezji jako wspólnoty wiary i miłości zależy też od rodzin. Chcemy więc kontynuować w diecezji pracę zmierzającą do budowania i zachowania zdrowej, dojrzałej religijnie i społecznie rodziny. Szczegółowy program będziemy realizować z udziałem zarówno księży, osób konsekrowanych, jak i osób świeckich. Szczególnie ci ostatni mają w tym zakresie dużo do podpowiedzenia.

- Bardzo dziękuję Ekscelencji za wywołanie tematu rodziny, bo jest to rzeczywiście temat numer 1.
Nie poruszyliśmy jeszcze tematu prasy katolickiej - zapewne będzie jeszcze okazja o nią zapytać. Chciałbym tu tylko podziękować Księdzu Biskupowi za wieloletnią życzliwość dla „Niedzieli” - jeszcze jako rektora seminarium, potem biskupa, współpracownika bp. Tadeusza Rybaka w Legnicy, wielkiego przyjaciela „Niedzieli”, i teraz już jako ordynariusza diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Dzięki edycji dla tej diecezji - „Aspekty” nasza „Niedziela” czuje się naprawdę pomocnikiem dla tutejszych duszpasterzy oraz dla Biskupa Ordynariusza. Chcielibyśmy pozostać w tej służbie, pełniąc ją jak najlepiej, mamy też nadzieję, że Ksiądz Biskup będzie na nas otwarty.

- Bardzo dziękuję za te słowa Księdza Redaktora. Muszę powiedzieć, że przez lata mojej posługi biskupiej, a wcześniej posługi prezbitera, byłem związany z „Niedzielą”. Sięgam w swej pracy po różne czasopisma, ale wśród nich nie może zabraknąć „Niedzieli”. Przyznam się, że wiele artykułów w niej zamieszczonych było inspiracją dla mojej pracy. Do dzisiaj sięgam po to czasopismo i ufam, że wszyscy, którzy będą czytać „Niedzielę”, znajdą w niej wiele interesujących tematów do refleksji, które pomogą im stawać się bardziej dojrzałymi chrześcijanami.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matka Boża z Guadalupe – Morenita ukochana przez papieży

2025-12-12 09:18

[ TEMATY ]

Matka Boża z Guadalupe

Vatican Media

Ukochana przez Meksykanów i mieszkańców Ameryki Łacińskiej Morenita zajmowała szczególne miejsce w sercu i nauczaniu ostatnich papieży. Dziś po południu, o godz. 16, w rocznicę objawień i liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe, w Bazylice św. Piotra Leon XIV odprawi Mszę świętą. Pierwszym papieżem, który sprawował Mszę św. w Bazylice ku czci matki Bożej z Guadalupe był Jan Paweł II.

10 lat po podbiciu królestwa Azteków przez Hiszpanów, w 1531 r., na wzgórzu Tepeyac, na północ od miasta Meksyk, biednemu Indianinowi Juanowi Diego objawiła się wyglądająca jak młoda Metyska Matka Boża. W 2002 roku, podczas Mszy kanonizacyjnej świadka objawień, Jan Paweł II podkreślił znaczenie objawień w Guadalupe dla ewangelizacji Meksyku: „Orędzie Chrystusa, przekazane przez Jego Matkę, przenikało główne elementy kultury miejscowej, oczyszczało je i nadawało im ostateczny sens zbawczy”.
CZYTAJ DALEJ

O. Pasolini w Adwencie: Jedność nie wymazuje różnorodności

2025-12-12 12:48

[ TEMATY ]

adwent

O. Pasolini

Leon XIV

Vatican Media

W drugiej medytacji adwentowej, wygłoszonej w obecności Leona XIV i kardynałów, kaznodzieja Domu Papieskiego o. Roberto Pasolini mówił o budowie jedności Kościoła, która jednak nie oznacza wymazywania różnorodności. Ostrzegał przed ryzykiem „myślenia jednolitego”, jak w totalitaryzmach, a także przed skrajnymi postawami tradycjonalizmu i progresywizmu w Kościele - informuje Vatican News. Zachęcał do powrotu do serca Ewangelii.

Jakiej jedności powinniśmy być świadkami? I jak zaoferować światu wiarygodną komunię, która nie będzie jedynie ogólnym wezwaniem do braterstwa? To były główne pytania poruszone w centrum drugiej z trzech adwentowych medytacji ojca Roberto Pasoliniego, kaznodziei Domu Papieskiego. Temat tych rozważań brzmi: „Oczekując i przyspieszając przyjście dnia Bożego”.
CZYTAJ DALEJ

Bp Wołkowicz: Wpatrujmy się w Maryję po to, by poddawać Panu Bogu!

2025-12-13 09:22

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA.

Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA.

- Wpatrujmy się w Maryję po to, by uczyć się od Niej - w każdej z tych sytuacji życiowych, w których Ona była, i w których my się znajdujemy - poddawać Panu Bogu. Pozwalali Mu się prowadzić - czy jest radość, czy jest niepokój, a wtedy znajdziemy radość najgłębszą. Radość z pewności, że Bóg jest z nami. Bóg jest przy nas - mówił bp Wołkowicz.

Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA. W wygłoszonej homilii powiedział: - Dziś Pan Bóg przez proroka Izajasza mówi, o gdybyś zważał na me przykazanie. To jest taki troszkę wyrzut z żalem. Gdybyś to uczynił, twoje życie było inne. Wtedy stałby się pokój twój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo było jak piasek i jak ziarnko twoje na to rośnie. Tak naprawdę to, o co chodzi, to jest otworzyć serce, przyjąć, pozwolić Panu Bogu, żeby to On kierował moim życiem. Oczywiście to nie jest tak, że to wszystko zależy tylko ode mnie, od mojego wysiłku, bo Słowo Boże, bo przykazania, tak naprawdę to jest forma obecności Pana Boga. Taka sama jak w Eucharystii jest obecność Pana Jezusa w Słowie. Boga, który do mnie przemawia. Więc te zalecenia, które daję, są Jego słowami, ale skoro to jest Jego obecność, to to Słowo ma też moc uczynienia tego, co przekazuje. Więc to nie jest tylko mój wysiłek. Moim wysiłkiem jest otwartość, pozwolenie, żeby to Pan Bóg mnie zaskoczył, żeby Pan Bóg ciągle działał. Ale to On działa, On przemienia. Weźmy sobie takie przykazanie miłości nieprzyjaciół. Jest to jedno z przykazań. Najbardziej radykalne w chrześcijaństwie. Po ludzku niemożliwe do zrealizowania. No ale, kiedy przyjmę, że to jest Słowo Boga, że to Pan Bóg wie, co mówi i On mi daje siłę, żeby to uczynić. Z drugiej strony, jeżeli ja próbuję podjąć pewne akty, wyjść do człowieka, który jest moim nieprzyjacielem, którego kochać trudno, to Pan Bóg da mi siłę, żeby to moje działanie przyniosło owoce, żeby przemieniło naszą relację. Zobaczcie, tutaj tak naprawdę widać, że potrzebne są dwie strony w tym, żeby Pan Bóg mógł nas zbawić, mógł przyjść do nas, mógł do nas przychodzić. Z jednej strony potrzebna jest moja otwartość i moja chęć przyjęcia tego Słowa, czyli próba życia Nim. - podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję